Śmierć kojarzy się zwykle z czymś przerażającym, nieodwracalnym i ostatecznym. Czy wiesz jednak, że istnieją przypadki, w których z niewyjaśnionych powodów martwe osoby powróciły do życia? Pewien mężczyzna po niemal 20 minutach resuscytacji został uznany za martwego. 10 minut później lekarz wyczuł u niego puls. Inny obudził się w pokrowcu na zwłoki na drugi dzień po tym, jak uznano go za zmarłego. To rzadkie zjawisko opisywane jest jako syndrom Łazarza.
Czym jest zespół Łazarza?
Zjawisko to opisywane jest jako opóźniony powrót krążenia u osób uznanych za martwe. Zdarzają się sytuacje, w których wznawia się ono spontanicznie nawet po kilku lub kilkunastu godzinach od ukończenia resuscytacji. O syndromie Łazarza mówi się wtedy, gdy po nieudanej resuscytacji pacjent po pewnym czasie powraca do życia. Układ krążenia ostatecznie po prostu sam podejmuje ponowną pracę.
Tak zwany efekt Łazarza po raz pierwszy udokumentowano w 1982 roku. Do tej pory odnotowano zaledwie 40 takich przypadków na całym świecie. Możliwe, że podobnych sytuacji zdarzyło się więcej, lecz nie zostały one odpowiednio zmonitorowane i opisane. Ze znanych przykładów jeden pojawił się nawet w Polsce, w 2014 roku.
Syndrom Łazarza a odruch Łazarza
Czym te dwa zjawiska różnią się od siebie? Odruch Łazarza to sytuacja, w której martwy człowiek unosi, krzyżuje i opuszcza swoje ręce na klatce piersiowej. Ostateczna pozycja jest bardzo podobna do figur zmumifikowanych egipskich faraonów. Odruch Łazarza może objawiać się też ruchami szyi i obracaniem głowy zmarłego. Rzadziej dochodzi nawet do podźwignięcia się całego tułowia do pozycji siedzącej.
Odruch Łazarza zwykle poprzedzany jest drżeniem rąk lub tzw. gęsią skórką na ciele zmarłego. Pojawia się u osób, u których jednoznacznie stwierdzono śmierć mózgu. Niestety, wbrew nadziejom bliskich zmarłego, nie jest to oznaka powrotu do życia. Czynność układu nerwowego nie powraca. Jest to jedynie odruch bezwarunkowy ciała, podobny w swojej naturze np. do:
- odruchu kolanowego – uderzenie młoteczkiem miejsca na nodze poniżej rzepki. Powoduje to automatyczne prostowanie się nogi w stawie kolanowym;
- odruchu Moro – występuje u niemowląt. Hałas lub ostry dźwięk może wywołać u nich bezwarunkowe wyprostowanie rąk i nóg.
Objaw Łazarza – skąd ta nazwa?
Łazarz z Betanii to postać biblijna, która pojawia się w Nowym Testamencie. Według chrześcijańskich podań był on przyjacielem Jezusa, który zmarł z niewyjaśnionych przyczyn. Na prośbę Marii i Marty udał się do niego Jezus Chrystus. Przywrócił on swojego martwego przyjaciela do życia cztery dni po stwierdzeniu jego zgonu.
Nic dziwnego, że gdy w późniejszych czasach ludzie zaobserwowali nieprawdopodobne „ożywanie” zwłok, przywiodło im to na myśl właśnie tę biblijną sytuację. W ten sposób naturalnie pojawił się termin „objaw Łazarza”. Choć brzmi nierealnie, ten odruch w ciele ma swoje podstawy w biologii.
Dlaczego pojawia się syndrom Łazarza?
Nie da się zaprzeczyć, że jest to jedno z ciekawszych zjawisk medycznych. Pozornie występowanie zespołu Łazarza może wydawać się całkowicie nieprawdopodobne. Istnieją jednak badania na ten temat, które pomagają wyjaśnić mechanizm działania tego zjawiska w ciele.
Według naukowców, syndrom Łazarza w niemal 80% przypadków pojawia się w przeciągu pierwszych 10 minut od potwierdzenia zgonu. U prawie połowy pacjentów, którzy tego doświadczyli nie odnotowano jakichkolwiek ubytków neurologicznych. Ciężko dokładnie zbadać konkretne przyczyny, głównie ze względu na rzadkie, nieprzewidywalne występowanie zespołu. W związku z tym, pozostają one nie do końca wyjaśnione.
Potencjalne powody wystąpienia syndromu Łazarza:
- ciśnienie w klatce piersiowej – po zaprzestaniu resuscytacji, ciśnienie w klatce powoli spada, powodując rozprężenie. Mięsień sercowy może się wówczas rozkurczyć i tym samym stymulować układ bodźcowo-przewodzący do działania. Można powiedzieć, że zjawisko to zbliżone jest do naturalnego rozrusznika serca;
- leki podawane podczas resuscytacji (np. adrenalina) – gdy krew w ciele nie krąży, niemożliwe jest odpowiednie rozprowadzenie środków w organizmie. Leki mogą dotrzeć do serca dopiero po czasie, prowadząc do zjawiska znanego właśnie jako syndrom Łazarza;
- hiperkaliemia – zawyżony poziom potasu we krwi. Potencjalną przyczyną mogą być też inne zaburzenia elektrolitowe, choć ich wpływ na ożywienie organizmu nie został jeszcze dokładnie zbadany;
- hipotermia – nagły, śmiertelny spadek temperatury. Zdarza się to najczęściej po długim przebywaniu na zimnie. Ogromne wychłodzenie organizmu sprawia, że funkcje życiowe spowalniają i są niemal niemożliwe do wykrycia. Podczas prób ogrzania i ratowania przemarzniętej osoby, pojawia się sytuacja podobna do zespołu Łazarza. Oddech i krążenie wracają do normy.
Naukowcy zaznaczają, że arytmia serca ani problemy z krążeniem nie mają tu żadnego wpływu. Są to dość często spotykane schorzenia, które nie są w jakikolwiek sposób powiązane z syndromem Łazarza.
Podstawa występowania odruchu Łazarza
Odruch Łazarza ma nieco inne podstawy. To rzadkie zjawisko może pojawić się chociażby po odłączeniu zmarłego pacjenta od aparatury podtrzymującej oddychanie. Odruch Łazarza ma swoje źródło w rdzeniu kręgowym, nie mózgowym. Dlatego może pojawić się u osób, u których stwierdzono całkowitą śmierć mózgu. Jego rdzeń może być czynny jeszcze przez pewien czas. Gdy receptory nerwowe zostają pobudzone, rdzeń może spowodować automatyczną reakcję kończyn.
Jest to ruch wykonywany nieświadomie przez same mięśnie, bez jakiegokolwiek udziału mózgu. To zjawisko występuje znacznie częściej niż całkowity powrót do życia. Co prawda jego częstotliwość nie jest jednoznacznie stwierdzona, lecz szacuje się, że wynosi między 14% a 87%.
Objaw Łazarza a stwierdzenie zgonu
Można pokusić się o twierdzenie, że syndrom Łazarza nie jest niczym niezwykłym i wiąże się jedynie z błędną oceną lekarzy. Sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana i przeważnie nie ma nic wspólnego z kompetencjami lekarzy bądź ich brakiem. Zespół Łazarza następuje bowiem po faktycznym, całkowitym zatrzymaniu krążenia. Jest to więc rzeczywisty zgon organizmu, którego nie da się pomylić z niczym innym.
Jeżeli myśl o przebudzeniu się w kostnicy lub grobie brzmi niepokojąco, nie przejmuj się za bardzo. Jest to niebywale rzadkie zjawisko. Co więcej, do takiego „cudownego” przebudzenia dochodzi przeważnie w ciągu kilku-kilkunastu minut po stwierdzonej śmierci. W tym czasie ciało pozostaje jeszcze przeważnie pod ścisłą opieką lekarzy. Możliwa jest więc natychmiastowa reakcja w przypadku pojawienia się jakichkolwiek oznak życia.
Syndrom Łazarza nie ma nic wspólnego z biblijnym cudem ani fantastycznymi horrorami. To naturalne, choć niezwykle rzadkie zjawisko. Polega na przywróceniu krążenia w ciele, które zostało uznane za martwe. Osoby, u których stwierdzono syndrom Łazarza przeważnie powracają do życia bez jakichkolwiek uszkodzeń organizmu. Natomiast odruch Łazarza to bezwarunkowa reakcja martwego ciała. Nie zwiastuje on cudownego ożywienia, ponieważ występuje po śmierci mózgu.
Zobacz też:
- Śmiertelny wypadek i pożegnanie zmarłego
- Syndrom Pataua, czyli trisomia chromosomu 13. – jedna z najcięższych wad wrodzonych
- Syndrom jerozolimski a fanatyzm religijny. Czego obawiać się podczas wycieczki do Ziemi Świętej?
- Syndrom Raynauda – co może oznaczać nagłe blednięcie palców u rąk lub stóp? Poznaj objawy i przyczyny zespołu Raynauda
- Syndrom wicia gniazda – czy to jeszcze rozsądne przygotowania, czy już kosztowna obsesja?
- Syndrom białego fartucha, czyli strach przed wizytą w gabinecie lekarskim
- Syndrom dziecka potrząsanego – czy może być groźny dla jego życia?
- Syndrom zachodzącego słońca – kiedy udać się do lekarza?