Syndromy

Syndrom Münchhausena – choroby, które nie istnieją oraz ich konsekwencje

Syndrom Münchhausena – choroby, które nie istnieją oraz ich konsekwencje

Pewna matka z Wielkiej Brytanii poddała swojego syna 9 operacjom i 325 wizytom lekarskim, a to wszystko jeszcze zanim chłopiec ukończył siedem lat. W tym czasie rodzina korzystała ze wsparcia finansowego i emocjonalnego różnych organizacji charytatywnych. Chłopiec został uznany za najbardziej chorowite dziecko w kraju. W końcu okazało się, że malec był stosunkowo zdrowy, a całe leczenie całkowicie niepotrzebne. Kobieta została skazana za oszustwo i znęcanie się nad synem. Tak właśnie objawia się przeniesiony lub zastępczy syndrom Münchhausena.

Co to jest zespół Münchhausena?

Istnieją dwa rodzaje tego schorzenia. Syndrom Münchhausena to zaburzenie, które przejawia się pozorowaniem chorób. Osoby cierpiące na to schorzenie zgłaszają się do lekarza z fikcyjnymi lub sztucznie wywołanymi przez samych siebie chorobami. Tacy ludzie mają na celu bycie uznanym za chorych i rozpoczęcie leczenia.

Przyczyny zespołu Münchhausena nie zostały dokładnie poznane, choć prawdopodobnie jest to głównie chęć bycia w centrum uwagi. Do innych powodów zalicza się też:

  • potrzebę wzbudzania u innych zainteresowania swoją osobą;
  • chęć wymuszania podziwu za to, jak dobrze „chory” znosi swoją trudną sytuację;
  • pragnienie uzyskania większej kontroli nad swoim otoczeniem i poczucia się ważniejszym lub mądrzejszym od innych;
  • potrzebę zaspokojenia agresji, w tym przypadku ukierunkowanej na własne ciało.

Osoby cierpiące na syndrom Münchhausena to w większości ludzie straumatyzowani, po ciężkich przeżyciach. W ich dzieciństwie mogło dochodzić do przemocy fizycznej lub emocjonalnej. Często są to osoby, których potrzeby bliskości, miłości lub bezpieczeństwa nie były (bądź nadal nie są) odpowiednio zaspokajane. 

Zespół Münchhausena – skąd taka nazwa?

Nazwa schorzenia po raz pierwszy została użyta w 1951 roku. Brytyjski lekarz Richard Asher posłużył się nazwiskiem barona Karla von Münchhausena, który żył w XVIII wieku. Znany był on z niezwykłej umiejętności wiarygodnego, przekonującego opowiadania swoich całkowicie zmyślonych przygód.

Zastępczy zespół Münchhausena

Zastępczy zespół Münchhausena polega na przeniesieniu tego zachowania na osobę zależną od chorego. Jest to rodzaj zaburzenia psychicznego z grupy pozorowanych. Najczęściej występuje u rodziców lub opiekunów dzieci. Rodzic wmawia swojemu zdrowemu dziecku jakąś chorobę lub kilka różnych schorzeń. W wielu przypadkach celowo podtruwa podopiecznego, wywołując u niego objawy pasujące do konkretnego schorzenia. Osoba zależna od opiekuna z urojeniem jest wówczas najczęściej niepotrzebnie poddawana różnym metodom leczenia.

Matczyna miłość, która zabija

Aż 95% przypadków dotyczy biologicznych matek znęcających się nad swoimi dziećmi. Specjaliści przypuszczają, że zastępczy syndrom Münchhausena ma podłoże narcystyczne i psychopatyczne. Takie osoby nie postrzegają swoich dzieci jako oddzielnych, samodzielnych osób. Traktują je jak element swojego świata wewnętrznego. Chore kobiety odczuwają psychopatyczną potrzebę opiekowania się dzieckiem i nie chcą dopuścić do utraty kontroli nad nimi.

Zespół Münchhausena – objawy

Zaburzenie to polega głównie na wywoływaniu u zależnej osoby różnych zaburzeń zdrowotnych. Co więcej, osoby z tym zaburzeniem potrafią też przekonywać do swojej racji lekarzy i innych ludzi ze swojego otoczenia. W niektórych przypadkach ofiara przeniesionego lub zwykłego zespołu Münchhausena faktycznie zaczyna przejawiać objawy pozorowanej choroby. W innych – niekoniecznie. Przeważnie „chory” jest poddawany różnym zabiegom diagnostycznym, metodom leczenia, a nawet operacjom. W wielu sytuacjach okazują się one niepotrzebne lub wręcz szkodliwe.

Zespół Münchhausena a hipochondria

Nie należy mylić tych dwóch pojęć. Syndrom Münchhausena polega na sztucznym wywoływaniu chorób i jak najdłuższym podtrzymywaniu objawów. Wymaga to celowego, szkodliwego działania (na siebie lub podopiecznego). Natomiast hipochondria to obsesyjne doszukiwanie się u siebie objawów chorobowych. Oba przypadki wiążą się z chęcią wdrożenia leczenia.

Münchhausen syndrom – jak sobie z nim radzić?

Nigdy nie należy bagatelizować syndromu Münchhausena. Osoby z takim urojeniem potrafią mocno zaszkodzić sobie samym lub swoim dzieciom. Znane są nawet przypadki śmiertelne. Niestety, pomoc osobie z takim urojeniem jest trudna, a w wielu przypadkach nie przynosi żadnych efektów. Pacjent najczęściej jest w stanie stworzyć idealny obraz swojego sfałszowanego stanu zdrowia, dbając nawet o najmniejsze szczegóły. W takiej sytuacji lekarz rzadko jest w stanie postawić odpowiednią diagnozę.

Kto może pomóc chorym na syndrom Münchhausena?

Rozpoznanie schorzenia najczęściej zawdzięcza się psychiatrze. Chorzy na syndrom Münchhausena przeważnie reagują na diagnozę wyparciem i jak najszybszą zmianą lekarza. Najważniejszą rolę w leczeniu stanowi psychoterapia. Oczywiście należy też uniemożliwić możliwość dalszego zatruwania siebie lub swojego dziecka. Następnie przechodzi się do stopniowego uczenia samoakceptacji oraz uświadamianiu i spełnianiu swoich ukrytych potrzeb.

Rozpoznanie syndromu Münchhausena

Aby skutecznie rozpoznać zespół Münchhausena, trzeba być naprawdę czujnym. Do niepokojących zjawisk, które mogą wskazywać na to schorzenie, zalicza się:

  • wykluczanie się poszczególnych objawów;
  • stan zdrowia nieodpowiadający wynikom badań laboratoryjnych;
  • niegojące się rany tylko po stronie przeciwnej do dominującej ręki;
  • nadmierne zainteresowanie lekami i ich sposobem działania;
  • zła tolerancja wszystkich podejmowanych metod leczenia;
  • niewyjaśniony brak poprawy lub zaostrzanie się choroby w dziwnych okolicznościach.

W przypadku zastępczego zespołu Münchhausena podejrzane jest zdrowienie dziecka podczas nieobecności matki, nadmierna troskliwość rodzica oraz złe relacje w rodzinie.

Syndrom Münchhausena polega na zmyślaniu i wywoływaniu u siebie nieistniejącej choroby. Przeniesiony zespół Münchhausena to sytuacja, w której matki podtruwają i poddają niepotrzebnemu leczeniu swoje zdrowe dzieci. Obie sytuacje są niebezpieczne, ponieważ wiążą się z podawaniem szkodliwych substancji – sobie lub innym. Rozpoznanie urojenia jest bardzo ważne – może nawet zapobiec śmierci pacjenta lub jego podopiecznego.


Zobacz też:
Archiwum: luty 2024